Ostatnimi obrabianymi, w długie, szare, desczowe wieczory zdjęciami, były radosne i słoneczne zdjęcia z wakacyjnych odwiedzin Tomka w Kalifornii - studia filmowe Warner Bros., muzeum figur woskowych, leniuchowanie na plaży, oraz ogrody botaniczne Huntingtona dodawały energii do pracy. Nie mieliśmy o tym pisać, ale temat niejako sam się pojawił.
Chodzi o kilka słów wyjaśnienia w sprawie autostrad - tytułowa poniemiecka autostrada to Arroyo Seco Parkway/Pasadena Freeway z Los Angeles do Pasadeny, wybudowana w latach 1930-1940 w miejscu dawnej ekspresowej płatnej drewnianej drogi rowerowej California Cycleway z 1897 roku. Mimo iż Kalifornia nie była wtedy jeszcze rządzona przez Austriaka z pochodzenia, droga bardzo przypomina to co III Rzesza zostawiła w zachodniej Polsce:
Z samochodowych przygód to jeszcze dostaliśmy w Pasadenie mandat za złe parkowanie (bo parkingowy nie zobaczył kwitka, który był w schowku) - więc napisaliśmy odwołanie i po 3 miesiącach (z obiecanych 6 tygodni) dostaliśmy list z City of Pasadena, że postanowili "przebaczyć i puścić w niepamięć".
Chodzi o kilka słów wyjaśnienia w sprawie autostrad - tytułowa poniemiecka autostrada to Arroyo Seco Parkway/Pasadena Freeway z Los Angeles do Pasadeny, wybudowana w latach 1930-1940 w miejscu dawnej ekspresowej płatnej drewnianej drogi rowerowej California Cycleway z 1897 roku. Mimo iż Kalifornia nie była wtedy jeszcze rządzona przez Austriaka z pochodzenia, droga bardzo przypomina to co III Rzesza zostawiła w zachodniej Polsce:
- Betownowa nawierzchnia z płyt, które się już zdążyły nieźle zwichrować
- Wąska (jak na Kalifornię 3 wąski pasy w jedną stronę bez pobocza to wąsko) i kręta - przebiega przez pagórkowaty teren i jej inspiratorami byli ludzie z kalifornijskiego automobilklubu, którzy lubili sobie przyjemnie pośmigać na zakrętach
- Z prawdziwymi "suicide lane", czyli wjazdami i zjazdami pod kątem prostym, gdzie jest tylko 2-3 metry na "rozpędzenie się" i iście samobójcze włączenie się ruchu.
Z samochodowych przygód to jeszcze dostaliśmy w Pasadenie mandat za złe parkowanie (bo parkingowy nie zobaczył kwitka, który był w schowku) - więc napisaliśmy odwołanie i po 3 miesiącach (z obiecanych 6 tygodni) dostaliśmy list z City of Pasadena, że postanowili "przebaczyć i puścić w niepamięć".
2 komentarze:
Właśnie, miałam dawno temu zapytać o ten mandat. :) Jakie to miłe z ich strony, że postanowili przebaczyć! ;)
znalazlem:)
Faaaajny:)
Milej podrozy i do nastepnego spotkania!
Prześlij komentarz