wtorek, 16 marca 2010

Architektura Bellevue

Do pełni miejskości Bellevue brak mi dwóch elementów - jakiegoś większego i starszego kościoła (albo choć pseudostarszego) i tramwajów. Ostatecznie mogłby być trolejbusy, choć tramwajowe hałasowanie uważam za przereklamowane po mieszkaniu w Downtown Seattle - chyba tylko TGV hałasuje tak jak ichniejsze ruszające pod górkę autobusy.

Ale to wszystko czcze rozmyślania, bo po pierwsze nie mam na to wpływu, po drugie jakby po Bellevue Downtown kursował jeden trolejbus w kółko to i tak jeździłby pustawy co 10 minut. Choć mają nas policzyć (mieszkanców Bellevue, nie tylko obywateli) więc może będzie można wypełnić jakąś konstruktywną ankietę.

Na początek serii postów o tym jakie budynki u nas mi się podobają a jakie nie:

Dużo takich rezydencji jest nad jeziorem - choć w tym miejscu i czasie nawet różowy słoń czy Superjednoska byłby atrakcyjne.

Ponieważ nie mam ugruntowanej wiedzy w temacie, więc moje komentarze będą nieco z przymrużeniem oka

Brak komentarzy: