piątek, 4 marca 2011

Terroryści

Tytułowi bohaterzy to oczywiście HMRC, czyli brytyjski urząd skarbowy i nie chodzi tu o 20% VAT czy brak możliwości wspólnego rozliczania się z podaktu dochodowego, ale o przygotowywanie formularzy opisujących rzeczy które przywozimy ze Stanów.

Po pierwsze chcą żebyśmy dokładnie wypisali jakie mamy perfumy, jak dużo, gdzie kupione, jakiej marki, kiedy kupione, o jakiej wartości etc etc. Po drugie na liście rzeczy których import jest zabroniony poza narkotykami, bronią palną, nożami i mięsem - zabronione są też komiksy z horrorami.

Na pocieszenie US Treasury zdeponowało mi $1107 na pustym nowootwartym koncie. Niestety pewnie trzeba będzie oddać...

1 komentarz:

Ania pisze...

Oj Braciszku, dobrze ze juz przyjezdzacie niedlugo:)