czwartek, 2 lutego 2012

Walka z wiatrakami (tzn Ryanair'em)

Od kilku dni usiłuje kupić Ryanair Cash Passport, czyli prepaidową kartę najbardziej nielubianej linii lotniczej, która zwalnia z płacenia dodatkowej opłaty za płatność kartą. Jest to podstępne i złe, bo dzięki temu możemy zaoszczędzić 24 funty na każdym locie do Polski. Co prawda kupując tą kartę, to jak wchodzić w paszczę lwa i zapisać do klubu dobrowolnych dawców organów. Ale zawsze - "żejsławska" chytrość ze mnie wychodzi. W każdym razie strona Ryanaira broni się jak ów wcześniej wspomniany lew przed moją kartą debetową - za żadne skarby nie chce zaakceptować dobrowolnie przekazywanych im 156 funtów. Czyżby mały sabotaż zniechęcający do tańszego latania?

PS Po przeczekaniu udało nam się ją kupić. Zobaczymy co z tego wyniknie.

1 komentarz:

malgos pisze...

To jak ci się w końcu udało ją kupić , bo ja też nie mogę