czwartek, 10 stycznia 2008

Pierwszy tydzień w skrócie (2)

Mieszkanie nas przyjemnie zaskoczyło (1-bedroom apartment) - było dużo większe niż się spodziewaliśmy i w porównaniu do naszego mieszkania w Krakowie jest ekskluzywne - dwie łazienki, ogromny salon ze "sztucznym" kominkiem, pokój do pracy, aneks kuchenny w salonie z ogromną lodówką, zmywarką, mikrofalówką etc.. . Do tego dwa balkony, w tym jeden wielki i z huśtawką (!). Niestety mieszkanie ma trzy wady:
* Ma w sumie mało miejsc do przechowywania różnych rzeczy - np nie ma sensownego miejsca na buty, ani na więcej niż kilka książek
* Gniazdka są na 110V (wiem, to wada całej Kanady ale nie przypuszczaliśmy, że z dostaniem przejściówek będą takie problemy).
* Zabiorą je nam po trzech miesiącach.
Pomijając te wady, mieszka się w nim fajnie. Jest kilka kroków nad rzekę i scieżkę spacerową wzdłuż całej wyspy Lulu, na której leży Richmond. A za niecały kilometr wzdłuż tej scieżki jest Gary Point Park położony nad zatoką. Mamy też siłownię w budynku, kawałek do sklepu, pętli autobusu 410 (który jest jedynym autobusem jadącym do Microsoftu).

1 komentarz:

Krzysiek pisze...

Miałem ten sam problem z gniazdkiem w Toronto. Jednak przejściówkę dostałem bez problemu - takie cudeńko mają w większości sklepów typu 'Dolar Discount' (odpowiednik naszego 'Wszystko za 4zł'). Jedynie napięcia nie podnosi, ale na szczęście wszelkie zasilacze są pod tym względem uniwersalne.