W końcu daliśmy sobie chwilę przerwy i zostaliśmy w domu - to znaczy Justyna i ja - bo Anitę wysłaliśmy z siostrą Piotrka - Gosią - na dalsze zwiedzanie, nawet im narysowaliśmy plan, żeby się nie obijały:
Wraz z przyjazdem Gosi dotarły do nas buty dla Justyny - dziękujemy Tadkowi, Witkowi oraz Gosi za transport ich na trasie Londyn-Kraków-Warszawa-Vancouver!
Poza tym wybraliśmy się z Łukaszem i Piotrkiem na musical Les Miserables do Teatru Staleya. Bardzo nam się podobało, choć Justyna woli operę.
- Sea Bus
- Vancouver Lookout (wieża widokowa)
- spacer ulicami Robson i Thurlow (sklepy) oraz Bute (West End, starsza, "artystyczna" dzielnica)
- Sea Wall - czyli plaża z palmami.
Wraz z przyjazdem Gosi dotarły do nas buty dla Justyny - dziękujemy Tadkowi, Witkowi oraz Gosi za transport ich na trasie Londyn-Kraków-Warszawa-Vancouver!
Poza tym wybraliśmy się z Łukaszem i Piotrkiem na musical Les Miserables do Teatru Staleya. Bardzo nam się podobało, choć Justyna woli operę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz