W naszym mieszkaniu są dwie pary zamkniętych drzwi. Jedne prowadzą do komórki, gdzie stoją pudła do wszystkich urządzeń elektronicznych jakie mamy - tyle przynajmniej widać przez szparę. Natomiast drugie drzwi - koło naszej sypialni i schowka na pralkę i suszarkę - były dla nas zagadką. Do naszych kluczy do domu jest przypięty jeszcze jeden klucz, który nie pasuje ani do drzwi do komórki, ani do tych drugich zamkniętych drzwi, ani do skrzynki pocztowej w holu.
Wczoraj Justyna znalazła na naszym tarasie za rogiem kolejne tajemnicze drzwi, i okazało się że do nich pasował klucz. Byliśmy bardzo podekscytowani i trochę przerażeni takim wchodzeniem gdzieś gdzie było zamknięte - za drzwiami była sypialnia - najpierw przypomniało nam się Mullholand Drive i pomyśleliśmy że to jest nasza sypialnia - i może wchodzimy przez jakieś lustro albo coś - ale po braku bałaganu szybko poznaliśmy że to jest druga sypialnia. Baliśmy się że to do innego mieszkania, ale nikogo tam nie było. Były drzwi i za tymi drzwiami było już nasze mieszkanie. W tej nowej sypialni odkryliśmy trzecią (!) łazienkę, najlepiej wyposażoną - z wanną i prysznicem, deskę do prasowania, żelazko (które już kupiliśmy).
Ale postanowiliśmy zamknąć tamten pokój i nie przyznawać się że go odkryliśmy. Tylko chwilowo pożyczyliśmy sobie deskę do prasowania.
3 komentarze:
Takie 3 łazienki to strasznie praktyczna sprawa. Można dzięki temu 3x rzadziej sprzątać :D... albo używać przez 3 miesiące tej nowo odkrytej, po czym zamknąć i wyrzucić kluczyk.
Tak jak jednorazowy talerzyk.
Świetny pomysł Tadku :D
Hej, hej,
właśnie z zapartym tchem przeczytaliśmy Wasze pierwsze wrażenia. Fajnie,ze wszystko jest ok. Zastanawiamy się po co w Kanadzie tyle sypialni, bo po co tyle łażienek to kolega Tadek juz napisał...:))
Pozdrawiamy i całujemy Was mocno!!!
Rodzinka z Żelisławic
Prześlij komentarz