Microsoft Canada Develompent Center mieści się na wschodnich przedmieściach Richmond w parku technologicznym. Biuro jest w budowie, zaczęli je budować na wiosnę tego roku, na jesieni sprowadzili się tam pierwsi pracownicy i teraz jest już tam nas 130 osób. Ponieważ prace budowlane ciągle trwają - w lutym będą otwierać kolejne skrzydło budynku - wszystko jest tam totalnie tymczasowe: wszystkie meble mają kółka, łącznie ze ściankami, żeby można było je szybko reorganizować. Wg tego co nam mówili, kiedy budynki będą skończone żadne z dotychczasowych pomieszczeń nie zostanie w tym stanie, w jakim jest teraz.
W pierwszym budynku (tzw. building 3) siedzi Szef, HR i mniej więcej połowa programistów. Budynek jest tym lepszym budynkiem - ma okna i ksero. Drugi budynek - czyli ten do którego trafiłem ja i inni nowo przyjęci jest tym bardziej niedokończonym. Gdzieniegdzie trzeba się poruszać w kaskach, no i nie ma okien. Tzn. okna są, ale wewnątrz budynku postawiono jakby namiot (już bez okien) i tam my siedzimy. A ta strefa buforowa jest dla robotników budowlanych, którzy cały czas coś tam kombinują.
Do pracy dojeżdżam na razie samochodem i trwa to ok. 20 min (13km). Najbardziej zaskoczyło mnie to, że tu wszyscy zupełnie ignorują ograniczenia prędkości - tak o 20% to minimum - w mieście jest 50km/h a wszyscy mijają mnie lewym lub prawym pasem. Nie do końca jasne są dla mnie preferencje tutejszych kierowców jeśli chodzi o pasy ruchu. W Polsce zasadniczo jest przepis żeby trzymać się prawego pasa ruchu (mowa jest o drogach miejskich, nie autostradach), natomiast tu większość kierowców jeździ lewym pasem i (tak mi się wydaje) zachęcają do tego znaki.
Inna drogowa nowość to migające czerwone światło - ostrzega o skrzyżowaniu równorzędnych dróg. Na takim skrzyżowaniu obowiązuje zasada - kto pierwszy ten lepszy - za pierwszym razem stałem i ustępowałem kierowcy z prawej strony ale on nie chciał jechać bo ja podjechałem pierwszy.
Niestety samochód mamy tylko na miesiąc - potem będziemy musieli sobie albo znaleźć inny albo dojeżdżać do pracy autobusem. A po trzech lub sześciu miesiącach, żeby dalej móc prowadzić tu samochód będę musiał zdać egzamin na prawo jazdy Kolumbii Brytyjskiej.
W pierwszym budynku (tzw. building 3) siedzi Szef, HR i mniej więcej połowa programistów. Budynek jest tym lepszym budynkiem - ma okna i ksero. Drugi budynek - czyli ten do którego trafiłem ja i inni nowo przyjęci jest tym bardziej niedokończonym. Gdzieniegdzie trzeba się poruszać w kaskach, no i nie ma okien. Tzn. okna są, ale wewnątrz budynku postawiono jakby namiot (już bez okien) i tam my siedzimy. A ta strefa buforowa jest dla robotników budowlanych, którzy cały czas coś tam kombinują.
Do pracy dojeżdżam na razie samochodem i trwa to ok. 20 min (13km). Najbardziej zaskoczyło mnie to, że tu wszyscy zupełnie ignorują ograniczenia prędkości - tak o 20% to minimum - w mieście jest 50km/h a wszyscy mijają mnie lewym lub prawym pasem. Nie do końca jasne są dla mnie preferencje tutejszych kierowców jeśli chodzi o pasy ruchu. W Polsce zasadniczo jest przepis żeby trzymać się prawego pasa ruchu (mowa jest o drogach miejskich, nie autostradach), natomiast tu większość kierowców jeździ lewym pasem i (tak mi się wydaje) zachęcają do tego znaki.
Inna drogowa nowość to migające czerwone światło - ostrzega o skrzyżowaniu równorzędnych dróg. Na takim skrzyżowaniu obowiązuje zasada - kto pierwszy ten lepszy - za pierwszym razem stałem i ustępowałem kierowcy z prawej strony ale on nie chciał jechać bo ja podjechałem pierwszy.
Niestety samochód mamy tylko na miesiąc - potem będziemy musieli sobie albo znaleźć inny albo dojeżdżać do pracy autobusem. A po trzech lub sześciu miesiącach, żeby dalej móc prowadzić tu samochód będę musiał zdać egzamin na prawo jazdy Kolumbii Brytyjskiej.
2 komentarze:
Może starsi kierowcy pamiętają jeszcze czasy, kiedy był tam ruch lewostronny ;)
No, no Marcinie to mnie zaskoczyles. Mam nadzieje dzieki Tobie oprogramowanie M$ sie poprawi :P. A tak na powaznie to mam nadzieje ze trafisz do dzialu Mac Business Unit :D.
Prześlij komentarz